Półtora miesiąca braku aktywności na blogu. Chyba biję zimowy rekord. Kiedy jest tak zimno i ciemno, że nie chce się patrzeć za okno (chyba że śnieg przykryje obskurne podwórko – wtedy w ogóle się da bez negatywnych dla nastroju skutków) i w ogóle ruszać spod kocyka trudno zmobilizować się do czegoś więcej niż zaparzenia kolejnej herbaty. Na szczęście dni już coraz dłuższe, luty się kończy – nadchodzi marzec, czyli w ciągu miesiąca będzie można wypatrywać już pierwszych oznak wiosny. I to mnie powoli ładuje pozytywnie, to i wiele planów leżących w moim obszarze zainteresowań :)
W ramach rozruchu przedwiosennego wspomnienie wakacji – bodziszek leśny spotkany w Bieszczadach.
Data: 16 sierpnia 2012
Gatunek: bodziszek leśny Geranium sylvaticum
Rodzina: bodziszkowate Geraniaceae
Miejsce: skraj łąki, Ustrzyki Górne
przyznaję, że ostatnio na siłę trzeba się zmuszać do jakiejkolwiek aktywności… ale lekko nie jest. Odrobina koloru zatem nie zaszkodzi na pobudzenie ;-)
Taki zwłaszcza na pobudzenie dobrze działa :)
Trzeba przyznać, że ta zima jest wyjątkowo rozleniwiająca :)
Bodziszki spotykam często, ale błotne, leśnych jeszcze nie spotkałem.
Ja z kolei błotnego jeszcze nie spotkałam ani razu. ;)
ach, marzy mi się wyjście do lasu na szlak, na chwilkę, poszukać zawilców
Jeszcze chwila i będzie można nawet te zawilce znaleźć. :)